Szorty czyli krótkie gadki 3: Not a Perfume JHaG, Sexy Turtleneck Smell Bent i Omniscent Yosh

.
Kolejna odsłona krótkich gadek (nie mylić z gatkami), czyli short recenzji zapachów, o których z jakichś powodów chcę napisać, tylko nie starcza mi słów na pełnego posta. Dziś marudnie. Zdarza się. ;)


Not a Perfume
Juliette Has a Gun


Sama nie wiem, co myśleć o tym produkcie. To znaczy... Wiem, że myślę rzeczy nieprzychylne, ale nie potrafię zdecydować się, jak bardzo nieprzychylne.

We flakonie Not a Perfume znajdziemy jeden składnik: syntetyczną substancję zwaną ambroksanem. A na stronie Juliette Has a Gun, dla niepoznaki, cetaloxem.
Po co ten kamuflaż? Ano, pomysł jest rżnięty z Gezy Schoena, który już wcześniej wpadł na pomysł pakowania czystych chemikaliów do flakonów i sprzedawania ich za grube pieniądze pod szyldem Escentric Molecules. Aby uczynić projekt Juliette Has a Gun jeszcze bardziej żałosnym, pomysłodawca tej perfumeryjnej hucpy nie pofatygował się nawet, żeby w bogatym, coraz bogatszym arsenale pachnących syntetyków znaleźć coś, czego jeszcze nie było.
I oto mamy kopię Molecule 02. Czysty ambroksan w nieco większym, niż u Schoena, stężeniu; równie pięknie pachnący... Ale czy to nie przesada? O ile do projektów pana Schoena mam stosunek ambiwalentny, to do plagiatów ewidentnie negatywny. A to śmierdzi plagiatem. Ładnie śmierdzi w sumie...

Data powstania: 2010
Twórca: nieznany. Ciekawe dlaczego? :]

Nuty zapachowe:
ambroksan




Sexy Turtleneck
Smell Bent


Od razu na wstępie czynię zastrzeżenie, że recenzuję wersję edt, zaś perfumy w olejku wąchałam raz, niezbyt uważnie i z buteleczki wyłącznie. Osoby, które czytały moje poprzednie recenzje Smell Bentów zwróciły już pewnie uwagę na to, że edt wypadają zwykle blado w porównaniu do wersji olejowych. Tym razem mam wrażenie, że zapach olejku był łudząco podobny do tego, co znalazłam w próbce z wodą toaletową.

Seksowny Golfik pachnie jak miód z piżmem. Nie wiem, czy to do końca dobry koncept, zapach jest bowiem jednocześnie słodki i szorstki. Coś jak naturalna, nieczyszczona, pachnąca tłustą lanoliną wełna umoczona w naturalnym miodzie. Drzewna baza z wyraźną nutą ładnej, suchej paczuli nie pomaga, ledwo przebija się bowiem przez dominujący akord miodowy, który trwa i trwa...
Ma to pewien urok, ale ja podziękuję.

Dłuższą recenzję napiszę być może, jeśli dostanę w swoje łapki olejek. Smell Bentowym edt nie ufam. A może nie napiszę, bo dotychczasowe moje doświadczenia z Golfem Leonesio sprawiają, że o próbkę olejku zabijać się nie będę.


Data powstania: 2010
Twórca: Brent Leonesio

Nuty zapachowe:
nuty drzewne, żywice, paczula, piżmo, bób tonka




Omniscent
Yosh


Omniscent to rzeczywiście Wszechzapach. Intensywny, złożony, bogaty. Jedna kropla zamyka człowieka w kokonie zapachu. I określenie "kokon" nie jest tu przypadkowe, bo Omniscent otacza ciasno i szczelnie, nieomal krępując ruchy i utrudniając oddychanie.

Nuty kwiatowe (głównie gardenia i tuberoza, przez które ledwo przebijają się fiołki i bez), ciężka słodycz fig, dymny nieco, ostry, tytoniowy aromat palonego opium i zawiesista, orientalna baza tworzą kompozycję tyleż efektowną, co efekciarską.

Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku Yosh Han po prostu przedobrzył ze składnikami. Efekt jest taki, jak gdyby miał Omniscent jednocześnie być buńczuczny jak Habanita, uwodzicielski jak Shalimar, ekskluzywny jak klasyczne szypry, orientalny jak prawdziwe arabskie pachnidła i kontrowersyjnie bezczelny do tego. No fajnie. Jest. Jest wszystkim powyższym i w kategorii "zapach programowy" czyli zgodny z nazwą rzeczywiście można to uznać za sukces.
Ponieważ jednak perfumy nie są sztuką dla sztuki, nie wiszą w galeriach, z założenia musi się znaleźć ktoś, kto zechce je nosić i... No cóż... Elegancki minimalizm wymaga klasy. Przypominając sobie powszechnie spotykane połączenia cekinowych wdzianek z błyszczącą biżuterią czy wzorów z falbanami przewiduję, że znajdą się chętni na to, by pachnieć wszystkim na raz. Nie odczuwam z tego tytułu satysfakcji. ;)


Twórca: Yosh Han

Nuty zapachowe:
Gardenia, egipska tuberoza, figa, bez, fiołek, konopie indyjskie, tunezyjskie opium, wanilia, sandałowiec, bazylia, goździki, geranium, różowy grejpfrut



* Pierwsze zdjęcie: reklamowe JHaG
** Autorem drugiego jest Adrian Vega i pochodzi ono ze strony autora: www.adrianvegaphotography.com
*** Trzecie znalazłam na blogu Kate Elizabeth Conner, ale podejrzewam, że nie jest ona jego autorką...

Komentarze

  1. Ale znalazłaś fotę do sexy turtleneck :D

    Ja Molecule 02 uwielbiam i chętnie bym je widziała w większy stężeniu, ale pomysł na zerżnięcie pomysłu w ten sposób bardzo mi się nie podoba :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Not a Perfume Juliette Has a Gun - mimo wszystko, a właściwie dlatego, że pachną jak Molecule 02 chciałabym je chociaz powąchać ( i pewnie kupić też ) Jeżeli są chociaż w połowie tak fantastyczne jak wspomniane już M. to zapach musi powalać. Chyba ruszę na polowanie ;) Sabb nie mogę Cię za często czytać. Staję się przez to po prostu chora ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten ambroxan (w M02 lub NAP) ponoc bardzo dobrze sie uklada z innymi zapachami (nawet je wzmacnia?)
    A Omniscent to jak przepis kuchni hyperfusion...
    calkowicie dziele Twoja opinie.
    Michasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, aż mi wstyd, ale... no chętnie bym niuchnęła, bo zawsze mnie intrygowały miód i tuberoza... Coś czuję że te zapachy wyszłyby mi bokiem, jednak mimo wszystko jestem ich ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, uwielbiam krótkie i konkretne recenzje.
    Mam podobne odczucia odnośnie Not a Perfume; jak już tak koniecznie chcieli zżynać pomysł, mogli wymyślić coś nowego. Cashmeranem bym nie pogardziła ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ambroksan w większym stężeniu? Z ciekawości zamówię próbkę (lista puchnie; po co komu abstynencja, skoro po jej zakończeniu rzucę się na perfumy, jak żul na całodobowy monopolowy?). ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dominko, wiesz, jak ciężko jest znaleźć sexy focię w golfie? I jeszcze żeby taka niezbyt ładna była... ;)
    Co do reszty wypowiedzi - zgoda, zgoda i zgoda. Niby korci, ale odczuwam etyczne fuj. ;)


    Kagan, cena rzeczywiście przemawia za JHaG. No i flakonik mają ładny, w przeciwieństwie do Molekuł. Ja juz się zabijać nie będę, bo mam Molekuły. całą flaszkę. Tylko dla mnie... :D


    Katalino, ale o jakim wstydzie mówisz?! Ja to bym wszystko chętnie niuchnęła. Szczególnie dziwaki. No co? Jestem pazerna na doznania i dobrze mi z tym. A ciekawość to pierwszy stopień do... Rozwoju. I tego się trzymajmy.


    Ana, kaszmeran (cashmeran?) to świetny pomysł. Oj, jaki świetny. Też bym nie pogardziła...


    Wiedźmo, po co komu abstynencja od przyjemności, które nie szkodzą? Asceza jest przereklamowana. Furda posty! Furda diety! Furda konwenanse!
    Czy aby nie posuwam się za daleko w swych postulatach? :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. I jeszcze:
    Michasiu, ambroksan z innymi zapachami też testowałam. I zgadzam się.
    Uściski. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tu nie o konwenanse chodziło, ale o kasę. :) Oraz o logikę - bo nadal mam mnóstwo płynów, których jeszcze nie testowałam. Więc teraz nareszcie to robię, bez zwyczajowego obłędu w oczach, gdy tylko nadchodzi nowa paczka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie mogę się wypowiedzieć na temat Omniscent, ale na przykład Sottile 1.61 jest wyjątkowo udanym zapachem. Bardzo chciałabym poznać Pani zdanie na jego temat. Może kiedyś... Pozwolę sobie na małe sprostowanie - Yosh Han jest kobietą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nie mogę się wypowiedzieć na temat Omniscent. Znam jedynie Sottile 1.61 i muszę przyznać, że to akurat bardzo udany zapach. Ciekawa jestem Pani opinii na jego temat. Może kiedyś... Pozwolę sobie jednak na małe sprostowanie - Yosh Han jest kobietą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny artykuł ale pobierz sobie program antyplagiatowy ze strony www.antyplagiat.net bo widziałem że ktoś kopiuje twoje teksty

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty