Perfumeryjne BHP

Poradnika część kolejna, tym razem krótko i konkretnie:

Czy perfumy mogą wywoływać alergie?

Oczywiście, że mogą.
Perfumy zawierają wiele przeróżnego pochodzenia substancji, często w sporym stężeniu, tak więc, mimo sumiennie przez firmy kosmetyczne* prowadzonych badań i testów, należy się liczyć z ryzykiem alergii.
Uczulać mogą ekstrakty kwiatowe (jaśmin, ylang-ylang, róża), składniki olejków cytrusowych (cytral, limonel), substancje roślinne innego pochodzenia (na przykład mech dębowy, linalol, geraniol), czy też wydzieliny zwierzęcych gruczołów piżmowych.

Przed zakupem pełnowymiarowego flakonu warto wykonać bezpośredni test. Nie tylko po to, by sprawdzić, jak się na nas rozwinie zapach (o czym już pisałam), ale także po to, by upewnić się, że żaden ze składników nie wywołuje u nas reakcji alergicznej.


Na liście IFRA (International Fragrance Association) obejmującej substancje potencjalnie uczulające, których obecność w składzie perfum podlega ograniczeniom znajduje się 26 takich substancji.
Oto one (w nawiasie kwadratowym nazwa międzynarodowa, czyli ta, pod którą ewentualnie wystąpią na etykiecie):
  • 3-Metylo-4-(2,2,6 trimetylo-2-cykloheksen-1-yl)-3-buten-2-on [Alpha - Isomethyl Ionone]
  • Aldehyd 2-(4-tert-butylobenzylo) propionowy [Butylphenyl Metylpropional, inaczej po prostu Lilial]
  • Aldehyd cynamonowy [Cinnamal]
  • Aldehyd heksylo - cynamonowy [Hexyl Cinnamal]
  • Aldehyd hydroksy - metylopento - cyklohekseno - karboksylowy [Hydroxyisohexyl 3 Cyclohexene Carboxaldehyde, zwany też prościej: Lyral]
  • Aldehyd pentylowo - cynamonowy [Amyl Cinnamal]
  • Alkohol amylocynamonowy [Amylcinnamyl Alcohol]
  • Alkohol anyżowy [Anise Alcohol]
  • Alkohol benzylowy [Benzyl Alcohol]
  • Alkohol cynamonowy [Cinnamyl Alcohol]
  • Benzoesan Benzylu [Benzyl Benzoate]
  • Cynamonian benzylu [Benzyl Cinnamate]
  • Cytral [Citral]
  • Cytronellol [Citronellol]
  • d-Limonel [Limonene]
  • Ekstrakt mchu dębowego [Evernia Prunstri występujący też jako Oak Moss lub Oakmoss Extract]
  • Ekstrakt mchu drzewnego [Evernia Furfuracea, inaczej: Treemoss Extract]
  • Eugenol [Eugenol]
  • Farnezol [Farnesol]
  • Geraniol [Geraniol]
  • Hydroksycytronellal [Hydroxycitronellal]
  • Izoeugenol [Isoeugenol]
  • Kumaryna [Coumarin]
  • Linalol [Linalool]
  • Salicylan benzylu [Benzyl Salicylate]
  • Węglan metyloheptynu [Methyl 2-Octynoate]


Podkreślam, że nie są to związki, których stosowanie w kosmetykach (a więc i w perfumach) jest zakazane. Dyrektywa 2003/15/WE Parlamentu Europejskiego nakazuje jedynie umieszczenie informacji o ich obecności na opakowaniu, o ile stężenie substancji potencjalnie uczulających przekracza pewien poziom.

Aby rozwiać wątpliwości czytających napiszę od razu, że w każdych chyba perfumach znajdziemy którąś (najczęściej więcej, niż jedną) z powyższych substancji i zwykle nikomu one nie szkodzą.
Ich obecność nie oznacza automatycznie, że produkt nas uczuli, podobnie jak ich brak nie gwarantuje nam niestety, że reakcja alergiczna nie wystąpi. Dlatego jeszcze raz zachęcam do testów na skórze przed zakupem flakonu.



Zgięcie łokcia jest do testowania perfum idealnym miejscem. Jest wystarczająco ciepłe, by zapach rozwinął się w sposób znacznie bardziej zbliżony do "efektu globalnego", niż na chłodniejszym nadgarstku, a także wystarczająco delikatne, by ujawniła się ewentualna nadwrażliwość na któryś ze składników kompozycji.

Jeśli chcecie mieć absolutną pewność, że dane perfumy są bezpieczne, po pomyślnej pierwszej próbie, możecie nanieść substancję na szyję, za płatkiem ucha. Niestety, wówczas z testów zapachowych nici, bo o ile widziałam już człowieka, który potrafi polizać własny łokieć, to kogoś, kto potrafi powąchać się za uchem nie spotkałam nigdy.

Miłych testów i bezpiecznych zakupów. :)


* Pisząc o firmach kosmetycznych mam na myśli firmy kosmetyczne działające pod własną marką, posiadające zastrzeżony znak towarowy, poddające się kontroli państwowej i konsumenckiej, nie zaś wykorzystujące luki prawne twory zwane "rozlewniami zapachów alternatywnych" czy inne dziwne przedsięwzięcia, których działalność polega na kręceniu Szaneli i Gerlenów w betoniarkach.

Komentarze

  1. Chylę głowę przed twoją wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dotąd istną wścieklicą reaguję jedynie na Cinnamon Bun,ale jest dużo takich które powodują zaczerwienienie w zgięciu łokcia na przykład;) hihi z tym łokciem to też nie lada sztuka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cammmie, każda z nas ma swoje koniki i swoje szufladki z wiedzą. Mnie tak samo zadziwia to, co piszesz, więc w sumie fajnie, że to nie te same szufladki i możemy czerpać od siebie nawzajem. :)
    Ja się tylko obawiam literówek w nazwach chemicznych, bo wszystkie wklepywałam z klawiatury. :]


    Skarbku, przeczytaj posta o cynamonowych zapachach DSH - podejrzewam, że to po prostu olejek cynamonowy jest żrący. Nie tyle uczulający, co żrący właśnie.

    Idę chorować dalej... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Sabbath, szybkiego wykurowania się życzę. Moje przeziębienie na szczęście nie wychodzi od kilku dni poza fazę początkową: gardło pobolewa rano,wieczorem głowa, katar trzyma. :)Mimo to, chorobą tego nazwać nie można. Mam nadzieję, że u Ciebie z każdym dniem lepiej.

    Sporo tych potencjalnie groźnych składników. Na szczęście jeszcze nic mnie nie uczuliło. I liczę, że tak będzie trwało.
    Dziś przetestowałam ( z przytkanym nosem) próbkę Cedru S.Lutensa, zaraz go skrytykuję, gdzie trzeba ;D oraz Bois d'Iris TDC- bardzo ładny! :) Miły, przejmujący, chłodny jak rześki poranek, choć po jakimś czasie się ociepla. Z tej samej półki zapachów przyjemnych na lato co Ginestet Sauvignione. Ale za mało drzew! ;)

    Powąchać się za własnym uchem...hm...;DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja Sauvignonne właśnie nie znam jeszcze! Musze skręcić próbkę, bo intrygująco się zapowiada. Choć Le Boise nie przeskoczy. Nie ma szans.

    Moje przeziębienie ma się lepiej, niż ja. Na razie. Zwalczę bydlę. Na Bachanalia jadę przecież. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety olejek cynamonowy jest zabojczy bez wzgledu na to czy dodamy go do perfum czy innego kosmetyku.Jeden z alergennych skladnikow i w zaleznosci od stezenia potrafi utrudnic zycie ;/
    Czasami tez trudno wyropic zloczynce w perfumach.
    Swietny pomysl,gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hexx, ja mam zaczerwieniona skórę nawet po karmelowo - cynamonowym masełku do ciała Farmony. Ale nie zrezygnuję niego, bo bólu nie czuję, a zaczerwienienie schodzi po dwóch kwadransach. Z reszta i tak używam go sporadycznie ze względu na killerski zapach. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu mam szczęście, hihi. ;) Mało które perfumy osłabiają mój układ pokarmowy, a jeszcze mniej odpornościowy. Choć faktycznie, że sporo osób nie toleruje nadmiaru cynamonu, zauważyłam już dawno.
    Pytanie mam teoretyczne: skoro normy IFRA to, wg ustawodawstwa UE jedynie sugestia, o której należy informować konsumentów (na zasadzie napisów typu "palenie zabija!"), to czemu tyle osób wpada w panikę, gdy do listy dopisywany jest kolejny specyfik (np. niegdysiejsza histeria o Angela i kumarynę)? Chodzi o rynek amerykański czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  9. Pokarmowy to nie wiem, czy mi jakieś osłabiają, ale podrażnienia się zdarzają. Na przykład przy Cinnamon Bark DSH, które to perfumy podejrzewa o to, że są po prostu olejkiem cynamonowym.

    A czemu ludzie panikują? Bo ludzie tak mają, że panikują, robią z igły widły. Taka karma. :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahaaa ja umiem polizać własny łokieć ale nie będę demonstować:P
    Mnie uczula Opium niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś przy okazji? :)))
      Mam znajomą, która potrafi. Żaden dziwoląg w kategorii budowy. Piękna (naprawdę piękna), proporcjonalnie, prawidłowo i ładnie zbudowana kobieta. Długie ręce, długie nogi. I robi "to" bez problemu.
      A uczulenie na Opium przykre... Miałam kiedyś flakon. Dumam nad kupieniem kolejnego...

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty