Eau d'Italie Bois d'Ombrie

.
I stand on the dark wet edge Cold foam cleanses my toes I smell driftwood smoke.*
 
 
Zacytowałam ten wiersz nie ze względu na smutne konotacje i nie ze względu na chłodną pianę, choć i słoną nutę odnajduję w Bois d'Ombrie. To, co sprawiło, że mój umysł przywołał wiersz Leto to ostatni wers. I smell driftwood smoke. Tak wyobrażam sobie zapach dymu tlących się (driftwood nie pali się normalnym płomieniem, tylko tli wytwarzając dużo dymu) wyrzuconych przez morze i wyschniętych w słońcu drew, zebranych i ułożonych w stos. Przy wersji oryginalnej zostałam nie po to, by komukolwiek imponować, ale dlatego, że nie znajduję w języku polskim odpowiednika i w tłumaczeniu nie sposób go uwzględnić.
***
Otwarcie Bois d'Ombrie jest nietypowe, szalenie oryginalne i... piękne po prostu!
Jest "dry" w każdym znaczeniu. Jest wytrawne, pozbawione słodyczy, szlachetnie proste. Jest w nim ta dziwna szorstkość, na którą nasz mózg przekłada moc sunącego po języku szlachetnego alkoholu. I wreszcie jest suche, suche, suche. Zeschnięte, przesuszone, spękane, stare drewno. 
 
 
Bois d'Ombrie pachnie jak noc przy nadmorskim ognisku. Ogień niechętnie wgryza się w ciemne, nasiąknięte solą bale, dym unosi się do nieba niemal namacalnie gęstym słupem, butelka whisky krąży z rąk do rąk. Jej smak pali gardło idealnie komponując się z gryzącym w oczy dymem i słonym zapachem morza. Otuleni ciepłym kocem nie czujemy zimna, tylko jakieś szczególne połączenie wędzonej dymności i przyczajonej tuż za granicą zmysłów przestrzeni. Zwykle tak zawiesisty dym kojarzy się z aromatem "kominkowym", z zamkniętym pomieszczeniem. Tu gdzieś w podświadomości rodzi się wrażenie, że lada moment poczujemy powiew wiatru, który rozdzieli gęsty obłok dymu jak szczekający pies kierdel owiec. Wiatr nie nadchodzi, nie burzy kompozycji. Ale wiemy, że gdzieś tam jest i to sprawia, że Bois d'Ombrie nie są ani tak statyczne, ani tak spokojne, jak mogłoby się wydawać. Zapach jest trwały i intensywny. Z czasem cichnie zmierzając w stronę słodko dymnej, jednolitej mieszaniny aromatu szlachetnego drzewa, fajkowego tytoniu (nie palonego, tylko samych cienko ciętych liści), opoponaksu i mirry. Tak, jak gdybyśmy rozgrzani pod kocem, odurzeni dymem i alkoholem coraz częściej i na dłużej przymykali oczy. 
 
 
I jeszcze jedna niezwykła cecha tych perfum, na którą chcę zwrócić uwagę: zapach whisky. Nie lubię whisky, nie pijam i prawdę mówiąc, jeszcze bardziej zdecydowanie nie wącham. Tymczasem tutaj jej wyraźny, intensywny aromat mi się podoba. Miałam kiedyś kumpla Irlandczyka, który przywoził ze sobą ichniejszą whiskey smakującą wędzarniczym jałowcowym dymem tak intensywnym, że aż wywołującym wrażenie słodyczy. Był to wyrób jakiejś małej, lokalnej wytwórni w prostej, kanciastej flaszce. Nigdy nie odkryłam niczego podobnego, a zapytać już nie mogę, niestety. Ale aromat tego trunku i wspomnienie Kena znalazłam właśnie tutaj.
Data powstania: 2006 Twórca: Bertrand Duchaufour Nuty zapachowe: whisky, koniak, koreański tatarak, dzika marchew, żywica copahu, opopnaks, paczula, mirra, kłącze irysa, wetiwer, egzotyczne drewno, tytoń, skóra * Frank Herbert "Bóg - Imperator Diuny" ** pierwsza ilustracja: fot. Scotty Graham

Komentarze

  1. Niesamowicie sugestywna recenzja. Aż czuję, podczas jej czytania, ten dym drapiący w gardle...

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzik, nawet nie wiesz, jak straszliwie mnie uradował Twój komentarz!
    Cały czas gryzę tym, że zapach, który najbardziej mnie zachwycił w tej serii, załapał się na najsłabszą recenzję.
    Obiecuję wspólne wąchanie. Kiedy już kupię... A kupię na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekny jest ten zapach - wedzona sliwka, dym i drewno. Chyba raczej na jesien/zime - jak sadzisz Sabb?
    pozdrawiam,
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Ja noszę ciężkie, dymne zapachy i latem. Mam nawet przekonanie, że sporo z nich brzmi wtedy lepiej, pełniej i głębiej. Bd'O brzmi w każdą pogodę.

      Usuń
  4. dzieki. myslisz, ze to typowy uniseks? czy moze przez te wedzona sliwke jest bardziej w kierunku zapachu dla kobiet?
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze to uniseks "bardziej" w stronę zapachu dla mężczyzn.

      Usuń
  5. dziekuje Ci bardzo Sabb za odpowiedzi. Zastanawiam sie na jednym z trzech zapachow: Bois d'Ombrie, French Lover lub Sel de Vetiver..... znasz ostatni?
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam i fajny jest, choć od Bois d'Ombrie różni się totalnie. Mocą, transparentnością, klimatem, kolorem.

      Usuń
  6. hm... a ktory najfajniejszy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnam odpowiadać, bo to Tobie mają się te perfumy podobać, a nie mnie.

      Ale kiedy zajrzysz w zakładkę ze zdjęciami moich flaszek, powinieneś odgadnąć, który jest moim faworytem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty